8 cze 2018

Osiem nóg, trzy serca, jedna rodzina [T][M]




Osiem nóg, trzy serca, jedna rodzina [T][M]




Tytuł: Eight legs, Three hearts, One family
Autor: LightofEvolution Autor tłumaczenia: Vixen
Beta: Agatte/Rzan <3
Zgoda: Jest
Fandom: Harry Potter
Para: Dramionarry
Gatunek: Humor/Romance
Rating: M
Status: Zakończone
Opis: Krótki i słodki one shot — Dramionarry — o przynajmniej ośmiu nogach i Wybrańcu, który ratuje noc!




Hermiona dopiero co znalazła idealną pozycję do zaśnięcia, gdy otworzyły się drzwi do sypialni. Usłyszała tupot małych stóp na ciemnej drewnianej podłodze i… 

— W moim pokoju coś jest. Coś obrzydliwego. 

Kobieta uniosła głowę z poduszki i spojrzała na dziecko. Po pomieszczeniu rozniósł się cichy głos drobnego chłopca o jasnych włosach, a dłońmi miał on materiał swojej quidditchowej koszulki od piżamki. 

— W porządku, Scorp — uspokoiła syna. — Ile ma nóg? 

Sześciolatek wyszczerzył zęby w uśmiechu, bardzo przypominając przy tym swojego ojca, i wybiegł z powrotem do pokoju. 

— Osiem! — wykrzyknął z dwadzieścia sekund później. 

— Osiem oznacza, że to pająk — odkrzyknęła, ignorując jęk obok niej. Szturchnęła na wpół śpiącego mężczyznę i dodała: — Więc, Harry, twoja kolej. 

Brunet westchnął, ale wygrzebał się z pościeli, uprzednio całując Hermionę w policzek. 

— Idę! 

Po drugiej stronie Hermiony inny mężczyzna zaśmiał się i otworzył jedno zaspane oko, by popatrzeć na tyłek wychodzącego Harry’ego. 

Mieli prostą zasadę, kiedy chodziło o „coś” w pokoju Scorpiusa — do ośmiu nóg — zajmował się tym Draco; osiem nóg — Harry, ponieważ miał najwięcej doświadczenia z pająkami, a przynajmniej tak twierdził Scorp po wysłuchaniu (dziecięcej wersji) historii swoich rodziców z czasów Hogwartu; więcej niż osiem nóg — wkraczała Hermiona. Do ostatniej kategori zaliczały się gąsiennice, które tylko wyglądały, jakby miały więcej niż osiem nóg. 

Draco przyciągnął Hermionę bliżej siebie, dzięki czemu oparła się o jego tors i westchnęła zadowolona, zamknięta w ciepłych ramionach. 

— Twój syn to prawdziwy Puchon, wiesz o tym? — dogryzła mu rozbawiona. 

Delikatnie ugryzł ją w ucho, po czym odpowiedział: 

— Jest także twoim synem w każdym znaczeniu tego słowa, nawet jeśli nie łączą was więzy krwi. 

— To ty rozpieszczasz go najbardziej! Skończy się tym, że będzie tak samo rozpuszczonym dzieciakiem, jak ty! 

— Tak się nie stanie. A swoją drogą miotła była pomysłem Harry’ego, więc to jego obwiniaj. Zresztą sama rozpieszczasz go książkami i ciągłym czytaniem mu. 

— Wiesz, pomimo tego, że pięćdziesiąt procent genów dzieli z tobą, Scorpius jest dość inteligentnym dzieckiem. 

Hermiona nie wspomniała o drugich pięćdziesięciu procentach dziedzictwa Scorpiusa i to z dobrej przyczyny. To właśnie jeden z powodów, przez który Draco z Hermioną stali się sobie bliscy w pierwszej kolejności. 



Astoria podkuliła ogon i uciekła zaledwie kilka tygodni po narodzinach swojego syna, spełniwszy obowiązującą ją część umowy małżeńskiej, dając rodzinie Malfoyów nowego dziedzica. Zdesperowany Draco zgłosił się wtedy do współpracownika w MLE — Hermiony Granger — po radę. Serce czarownicy roztopiło się, widząc go z noworodkiem w ramionach. I mimo braku doświadczenia z dziećmi Hermiona wyszła z jego kominka ze stosem książek i Molly Weasley u boku. Kiedy Molly wróciła do domu, Hermiona postanowiła jeszcze chwilę zostać. Do jego uroku pełnego sarkastycznego humoru, doszła troskliwa i ładniejsza strona Draco, która przyciągała ją do siebie w niewytłumaczalny dla niej sposób. Jedna rzecz poprowadziła do drugiej i niedługo po tym Hermiona zaczęła spędzać noce w Malfoy Manor, pomagając mężczyźnie z synkiem i łatając jego rozbitą duszę. 

Sześć miesięcy później, w deszczową listopadową noc, Harry zapukał do drzwi dworu, cały przemoknięty, zapłakany i ogólnie nieszczęśliwy. Bez pytania Hermiona wciągnęła go do środka, posadziła przed kominkiem i wręczyła kubek gorącego kakao. Krótko po tym Draco, ubrany jedynie w spodnie do spania, przysiadł koło nich. Wymienił słodki napój na szklankę ognistej i zmusił Harry’ego do rozmowy. 

Okazało się, że Ginny zostawiła go po ostrej kłótni, gdy prawdziwość tego, czego oczekiwali od ich związku, niespodziewanie na nich runęła. Ginny chciała grać w Quidditcha i budować swoją karierę, Harry chciał — pragnął — własnej rodziny. 

Kiedy Hermiona wróciła z karmienia z niespokojnym niemowlakiem wciąż wtulonym w jej ramiona, przywitał ją niecodzienny widok. Draco trzymał Harry’ego w ciasnym uścisku, szepcząc mu ciche słowa pocieszenia w zagłębienie szyi. Harry z kolei, z ramionami zapleciony wokół chłopaka Hermiony, rozpaczliwie wczepiał się palcami jego nagą skórę.Spojrzenia Hermiony i Dracona spotkały się nad ramieniem Harry’ego i to, co zobaczyła w tej szarej głębi, sprawiło, że ciepło rozeszło się w jej sercu i gdzieś poniżej pępka: adoracja, miłość i nadzieja. 

Nie był dla niej tajemnicą fakt, że w młodych latach Draco cieszył się odkrywaniem swojej seksualności zarówno z kobietami, jak i mężczyznami. Zawsze mu dogryzała z powodu obsesji na punkcie Harry’ego w ich szkolnych czasach, ale ta sytuacja była inna. To było na wskroś realne, intensywne i nowe. Z wielkim uśmiechem na ustach Hermiona zostawiła samych sobie dwóch z trzech najważniejszych mężczyzn w jej życiu, by zabrać tego najmłodszego do sypialni. 

Oczywiście Harry potrzebował czasu, by podnieść się po rozstaniu. Spędził go, wyprowadzając się z Grimmauld Place i wprowadzając do Malfoy Manor, bo potrzebował ucieczki od wspomnień z Ginny. Miesiące mijały, a relacje pomiędzy ich trójką powoli zamieniała się w coś innego. 

I choć ironią było to, jak proste okazało się dla Harry’ego i Dracona przedłużanie dotyku, zmiana westchnienia na jęki pożądania podczas uścisków, tak pomiędzy Harrym a Hermioną było całkowicie inaczej.To nie tak, że możliwość, by przekształcili się z przyjaciół do kochanków, nigdy się nie pojawiła. To oni uczepili się swojej przyjaźni, wznieśli ściany pomiędzy tym, co było a tym, co mogłoby być. 

Tak było, dopóki Hermiona nie otworzyła drzwi do sypialni i nie znalazła Dracona na kolanach przed Harrym. Brunet siedział na łóżku z głową odrzuconą do tyłu w ekstazie, a jej chłopak miał usta zaciśnięte wokół jego penisa. Hermiona nie czuła się zdradzona, wraz z Draconem rozmawiali o wszystkim i wiedziała, że mieli wystarczająco miłości, by wszystko ze sobą współgrało, by zmienić ich parę w trójkąt. Jednak dopiero ta sytuacja sprawiła, że coś w niej pękło i uznała swoje własne seksualne pragnienia wobec Harry’ego. Ogarnęło ją pożądanie i odważyła się podejść, wplątać palce w nieuporządkowane, czarne włosy mężczyzny i namiętnie pocałować. Powieki Harry’ego uniosły się w zaskoczeniu, ukazując zielone oczy, ale kiedy zrozumiał, kto go całował, jęknął głęboko. Oddawał pocałunek, jakby jutra miało już nie być, z jedną ręką na szyi Hermiony, a drugą wplątaną w jasne włosy, ponaglając Dracona. Doszedł kilka sekund później z dzikim, próbując zahamować w sobie wyzwalający jęk.

Od tamtego czasu minęło już pięć lat. Naturalnie było wiele szeptów i plotek na ich temat, ale zwyczajnie je ignorowali. Ludzie mogli myśleć, co chcieli i plotkować, ile chcieli, tak długo jak ich trójka była szczęśliwa. Oczywiście zdarzało się im kłócić. Zazwyczaj o zwykłe rzeczy — czy było faktycznie konieczne zabranie Scorpiusa do rezerwatu smoków w wieku trzech lat (Draco i Harry wygrali z Hermioną) albo czy było stosowne, aby wysłać Lucjuszowi do Azkabanu świąteczną kartkę ze zdjęciem ich czwórki (Draco zdecydował, że tak) albo czy Hermiona naprawdę potrzebowała kolejnej starożytnej edycji książki „Historia Hogwartu” (no oczywiście, że tak). 

Scorpius nazywał Dracona „tatą”, Harry’ego wołał po imieniu, a do Hermiony zwracał się „mama”, nawet jeśli wiedział, że nie była kobietą, która go urodziła. To ona zawsze przy nim była i dlatego została jego matką. Pewnego razu w napadzie złości zadeklarował nawet, że to Harry musiał być jego biologicznym ojcem, ponieważ nigdy nie skarciłby go za potrącenie Rose Weasley, gdy nazwała go kujonem. 



Harry wrócił do sypialni z uśmiechem na ustach. 

— Poszedł z powrotem spać? — zapytała Hermiona. 

— Tak, zabraliśmy pająka do ogrodu, a kiedy spytałem, czy chce, żebym z nim został, powiedział, że nie.

— Naprawdę? — zapytał Draco, a w jego głosie można było usłyszeć zaskoczenie. 

Harry wyszczerzył zęby i uniósł dramatycznie brwi, nim odpowiedział: 

— Tak, ponieważ najwyraźniej szykuje się wkrótce do bycia starszym bratem, a starsi bracia śpią sami. 

Draconowi zaparło dech w piersi, a Hermiona stęknęła. 

— Czy jest coś, co chcesz nam powiedzieć? 

Blondyn nie mógł powstrzymać ekscytacji w swoim głosie. 

— Nie — powiedziała, potrząsając gwałtownie głową, a jej loki aż podskoczyły... — Ale Scorpius musiał podsłuchać moją rozmowę z Pansy. Rose przyłapała Pansy i Rona w sypialni. Podczas gdy Pansy miała ubaw, Ron próbował wytłumaczyć córce, że ćwiczyli na Mistrzostwa Świata w Quidditchu dla dorosłych, a nagrodą ma być rodzeństwo dla Rose. 

Draco zaczął się śmiać, ale Harry tylko wzmocnił humor sytuacji, dodając: 

— Scorpius oznajmił mi, że jego tatowie byli najlepszymi zawodnikami na świecie, więc w dwójkę wygrają puchar i rodzeństwo dla niego. 

— Dziecięca logika — skomentował Draco, a Harry w tym czasie wszedł na łóżko, naprzeciw ich dwójki. Kiedy mimochodem przejechał opuszkami palców po udzie Hermiony, jej serce znacznie przyspieszyło. Draco dołączył po drugiej stronie i nie była już tylko pobudzona, ale też kompletnie podniecona. Troszkę bezróżdżkowej magii (jednostronne zaklęcie wyciszające), by zapobiec takiemu wypadkowi, jak w domu Weasleyów i mogła się skoncentrować na tym, co czuła dzięki tym dwóm mężczyznom. 

— Więc jak, Księżniczko, weźmiemy udział w Pucharze Świata? — zapytał Draco, pocierając palcami o już mokre i śliskie wargi w jej majtkach. Hermiona mogła tylko słabo kiwnąć głową. Czasami, sporadycznie rozmawiali o kolejnym dziecku i jak nie miałoby znaczenia, czy biologicznym ojcem byłby Draco czy Harry. Może faktycznie był to dobry czas, aby zacząć już przygotowywać się. Takie ćwiczenia w końcu są najlepsze! 

Harry uniósł wzrok, a jego język wciąż drażnił Hermiony sutek przez cieniutką koszulkę. Oparł się ciężarem na łokciu i powiedział:

— Wiesz, że zawsze cię pokonuje w łapaniu znicza, Malfoy — powiedział, a głos miał zachrypnięty i uwodzicielski. Hermiona kochała tę barwę dźwięku. 

Draco, bez przerywania w dotykaniu jej wrażliwej łechtaczki, zakończył droczenie się i pochylił nad ramieniem Hermiony, by zamknąć Harry’ego pocałunkiem.




Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że Agatte i Rzan miały czas, by sprawdzić mi ną mini miniaurkę! Czekała ona na swój czas już dość długo, więc kurzyła się biedna w google doc, ale już jest! Cieplutka, dopieszczona i od razu wstawiona i opublikowana!

Mam nadzieję, że ta słodycz się podobała, a nikt nie zwymiotował tą słodkością i docenił tą małą ilość erotyki! Nie chce by moja prośba brzmiała, jak żebranie, ale wasze komentarze, opinie, nawet krytyka wiele znaczy, motywuje i daje kopa do dalszej pracy. Dlatego jeśli możesz poświęcić dziesięć minut na przeczytanie tej perełki, nad którą z dziewczynami spędziłyśmy godziny, dajcie od siebie dwie minutki :)

Wiem, że miał się pojawić nowy rozdział NWSDRDTSR [sobie kurna tytuł wymyśliłam...], ale miałam kompletną pustkę dla tej całej dramy, za to skończyłam kolejną część Dla Większego Dobra, a nawet zaczęłam następną, ale... beta, beta, beta! Jest problem z czasem chyba u wszystkich, więc te minimalnie miesięczne publikowanie czegokolwiek chyba nie wypali. A chciałam, bardzo!

xoxo

12 komentarzy:

  1. Słodkość w tej mini jest tak idealnie wyważona, że aż się kilka razy zaśmiałam w głos. Ba! Nadal uśmiech nie schodzi mi z twarzy. :D Chyba nadal nie do końca jestem przekonana do trójkątów, ale tutaj wszystko przestawiono tak subtelnie, że nawet nie mam siły za bardzo marudzić. No i tej uśmiech mnie jednak skutecznie rozprasza! :P
    Co do bety to jak dobrze pójdzie, skończę "Wyobraź sobie" Rzan w ciągu tygodnia, potem jestem wolna (pomijając ten nieszczęsny licencjat... xd). Także pisz jak coś! :D

    Całusy <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie trójkąty okej są tylko w ksiażkach, filmach, opowiadaniach :d Myślę, że w prawdziwym życiu mogłabym mieć problem z takim związkiem, chociaż nigdy się nie spotkałam z takim, więc ręki uciąc sobie nie dam.

      Więc podwójcie sie cieszę, że mini ci się spodobała i wywowała w tobie radość!

      Ty to pierw się zajmij licencjatem, później napiszę :D <3

      Usuń
  2. okej, ujmę to tak: przez ostatnie półtora godziny walczyłam z zamianą plimu magisterki z worda na pdf, po czym się okazywało, że ciągle coś było nie tak (a to zła czcionka, a to złe numery podrozdziałów nagle wyskoczyły, a to pojedyncza litera na końcu linijki - ogólnie same estetyczne poprawki, które kosztowały mnie mnóstwo czasu, energii, siły i prawie doprowadziły do tego, żebym rzucała świąteczną zastawą.
    I nagle, odświeżyłam fb i post na pierwszej stronie... oczy rozszerzyły się jak spodeczki, a na ustach pojawił ogromny uśmiech. Od razu otworzyłam nową stronę i zagłębiłam się w lekturze <3
    Miniaturka przesłodka, była miodem na moje zbolałe oczy, umysł i serce. Nie martw się, nie przesłodziłaś, dla mnie było idealnie: słodko, ciepło, pełne miłości z odrobiną takiego ostrzejszego charakteru w postaci tych części erotycznych. Jak przeczytałam tytuł to byłam pewna, że dwie dorosłe osoby i czworonożny przyjaciel - no bo jak to, Scorpius nie ma serduszka? Trochę mnie ten tytuł zbił z tropu, ale zaskoczenie było bardzo pozytywne!
    cieszę się, że wróciłaś, dla mnie w idealnym momencie haha :D mam nadzieję, że niedługo pojawi się coś nowego, kolejnego, z niecierpliwością (i w końcu z wolnym czasem) czekam! :)
    Pozdrawiam i życzę miłego weekendu,
    Klaudia

    OdpowiedzUsuń
  3. "Doszedł kilka sekund później z dzikim, próbując zahamować w sobie wyzwalający jęk." - tutaj chyba wkradł się błąd, chyba, że ja czegoś nie rozumiem :)

    Uwielbiam takie klimaty. Uwielbiam czytać o trójkątach :D Świetna robota z tłumaczeniem i obyś więcej takich perełek wygrzebywała z otchłani internetów :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Art tam na górze podebrany od https://www.instagram.com/upthehillart/.
    To niemiłe nawet nie oznaczyć artysty, którego pracę się skopiowało na potrzeby fanfika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakbyś chciała wiedzieć mam pozwolenie na użycie tego artu i kilku innych, bo pytałam o zgodę przy tworzeniu szablonu. Więc moim zdaniem twój komentarz jest nie na miejscu.

      Usuń
    2. Okej, dopiero teraz widzę, że dodałaś link do jej devianta, bo w październiku go tam nie było, a art w headerze już tak. Jak jest link, to już nic nie mówię, miłego

      Usuń
    3. był wcześniej w Proroku codziennym, link był podany od razu...

      Usuń
    4. Achhh, yep. Moja wina, przepraszam. Usunąć?

      Usuń
  5. NWSDRDTSR?
    O kurza stopa! Przerabiałam jakiś czas temu przed/w trakcie/ po wojenną Rosję. Myślałam, że żaden "skrót" mnie już nie zdziwi :D Zastanawiała się nad osobnym kodem pocztowym?
    Miniaturka.... Czytałam ją durnym uśmieszkiem na ustach. Więcej takich perełek!!! :D Pierwszy raz widzę takie połączenie. Lubiem, wiencej cem. I ten obrazek nad rozdziałem! :D
    Dzięki Ci za to cudeńko. Kurcze, północ już. Zdecydowanie Powinnam spać a nie czytać o dzikich trójkątach :D
    Pozdrawiam cieplutko,
    A.C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myśle nad tylko 'nie wchodzi síe...' przy skrotach, bo ten to przeraża xd
      Jeśli podobała ci się tá mini przez pairing, to zapraszam do mojego dla większego dobra (tylko tam to już nie jest fluff), a nóż ci się spodoba.
      Pozdrawiam i życzę dobrej nocy.

      Usuń
  6. Wreszcie dokończyłam czytanie tej historii, bo poprzednio nie zdążyłam. ;D
    Końcówka znów przypomniała mi, jak bardzo mi się podobał ten fluff i wcale a wcale nie było mi zbyt słodko. Urocza historia z tytułem, który początkowo zbił mnie z pantałyku, ale pasuje! :D I najlepsze jest to, że chociaż czytam dużo po ang, to u Ciebie zawsze znajdę coś, czego nie znam. <3 Więc rób dalej swoje, bo jak zwykle jest super :))

    OdpowiedzUsuń